Broni praw zwierząt, promuje weganizm, a jej deklaracje często wywołują ożywioną debatę publiczną i wiele kontrowersji. Jak ostatnio, gdy europosłanka Sylwia Spurek ogłosiła, że opowiada się nawet za zakazem wędkarstwa. Dziennikarzom Newsweeka udało się porozmawiać z jej współpracownikami. Jak twierdzą, szefowa krzywo patrzy nawet na jedzenie kanapek z… jajkiem.
“Nie kupuję ubrań pochodzenia zwierzęcego, nigdy nie kupowałam i nie nosiłam futer. Torebki, buty, paski skórzane, które kupiłam wcześniej, przed 2015, nadal używam, bo wyrzucanie ich byłoby nieekologiczne. Bronię praw zwierząt!” – ogłosiła swego czasu Sylwia Spurek.
Polityczka jest zadeklarowaną weganką, walczy o prawa zwierząt i uważa, że jedzenie mięsa jest z nimi sprzeczne. Ostatnio stwierdziła, że jest za zakazem polowań, a nawet… wędkarstwa, czym wywołała lawinę kontrowersji. Dziennikarze Newsweeka postanowili porozmawiać ze współpracownikami europosłanki. Jak twierdzą, nie akceptuje ona zachowania, które jest sprzeczne z jej światopoglądem.
“Pracownicy opowiadają o zakazie jedzenia kanapek z jajkiem” – pisze Newsweek.
– Jako pracodawczyni nie mam prawa pytać o to, czy ktoś je zwierzęta. Natomiast jeśli ktoś umawia się ze mną na kolację i pyta, czy nie będzie mi przeszkadzało, gdy zamówi steka, to odpowiadam, że owszem, będzie. Nie mogę dawać takiej osobie komfortu, że zadawaniem cierpienia zwierzętom dla własnych zachcianek jest ok – stwierdza Sylwia Spurek cytowana przez Newsweek.