Rząd otwiera kolejne branże, ale nie gastronomię. Beznadziejna sytuacja restauratorów

Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego i ministrów. Foto: Krystian Maj/KPRM

Przedsiębiorcy działający w branży gastronomicznej, jak i tysiące pracującej w niej ludzi, z zapartym tchem oglądali dzisiejszą konferencję rządu. Niestety, po raz kolejny bardzo się zawiedli. Nie ma szans na powrót do obsługi gości na miejscu.

Ci, którzy mieli już dosyć, normalnie otworzyli swoje lokale, nie bacząc na represje ze strony policji i Sanepidu. Takich restauracji i barów według różnych szacunków są już tysiące. Pozostali cierpliwie czekają, mimo że z każdym dniem szanse na uratowanie biznesu maleją. Dlatego z wielką niecierpliwością oczekiwali piątkowej konferencji premiera Mateusza Morawieckiego i jego ministrów w sprawie luzowania obostrzeń. I niestety po raz kolejny przeżyli wielkie rozczarowanie.

Po dokonanym już pełnym otwarciu sklepów w galeriach handlowych, od 12 lutego rząd dopuszcza działalność kin, teatrów, hoteli (do 50 proc. miejsc), otwarte będą stoki narciarskie i baseny.

Jednocześnie przedstawiciele rządu nie nakreślili żadnej perspektywy otwarcia stacjonarnej gastronomii, także restauracje w hotelach będą mogły podawać jedzenie jedynie do pokojów.