Już w pierwszej połowie kwietnia na ulicach pojawiły się stoiska z piętrzącymi się kobiałkami, z których wdzięczyły się niezwykle dorodne truskawki. Zdarzało się, że sprzedawcy, pytani o pochodzenie owoców, z ręką na sercu zarzekali się, że oczywiście są one krajowe. Z całą pewnością mijali się z prawdą. Sezon na polskie truskawki dopiero się zaczyna.
Mamy ogromny sentyment do naszych truskawek. Większość Polaków bez wahania odpowie, że są one dużo smaczniejsze od owoców importowanych. Wielu z nas wystarczy widok truskawek w kobiałce, aby podświadomie uznać, że pochodzą one z polskich pół. Handlarze mają tego świadomość i skrzętnie to wykorzystują, przesypując towar ze skrzynek to swojskich koszyczków. Obecnie (połowa maja) na rynku mogą pojawiać się zarówno importowane, jak i krajowe truskawki spod folii. Jak je rozróżnić?
Polskie truskawki: wygląd
Polskie truskawki mają mniej intensywny kolor, są czerwone, te zagraniczne wpadają w bordo. Nasze owoce są też mniejsze i słabiej się błyszczą. Nie muszą podróżować przez połowę Europy, są więc słabiej się je nawozi, a później nie trzeba ich utrwalać. Inaczej mówiąc, polskie truskawki są bardziej naturalne.
– Sezon na polskie owoce można uznać za rozpoczęty. Są już truskawki ze szklarni. Owoce są pięknie wybarwione i smaczne. Z zapowiedzi plantatorów wynika, że jeżeli temperatura się utrzyma, to w ciągu tygodnia będą truskawki spod włókniny i foli perforowanej – poinformowała Małgorzata Skoczewska, rzecznik Rynku Hurtowego Bronisze.
Zdaniem Adama Leszczyńskiego – plantatora z Czerwińska, od tego tygodnia będą już dostawy owoców z tuneli. W jego ocenie ten rok zapowiada się dobrze, jednakże problemem może być brak rąk do pracy przy głównym zbiorze owoców.
Import truskawek nie tylko z Hiszpanii
Obecnie na Rynku Hurtowym Bronisze truskawki sprzedaje już kilku dystrybutorów. W porównaniu z ubiegłym rokiem ceny są o jedną czwartą niższe. Teraz za polskie truskawki odbiorcy płacą od 18 do 20 zł za kilogram. Krajowe truskawki są także w sprzedaży na Rynku Hurtowym w Poznaniu, nie ma ich jeszcze na Rynku Hurtowym w Gdańsku i we Wrocławiu. Jednak z zapowiedzi plantatorów wynika, że już w połowie tygodnia także i tam powinny się pojawić. Nadal spore są dostawy truskawek hiszpańskich, greckich i węgierskich, które
są konkurencyjne cenowo.
Jak podlicza Małgorzata Skoczewska, w ubiegłym roku zebraliśmy w Polsce (w tym zbiór jesienny) tylko 178 tysięcy ton truskawek. Jeżeli tegoroczne prognozy zbiorów się potwierdzą, truskawek nie powinno być mniej niż w 2015 roku czyli ponad 200 tysięcy ton. Zagrożeniem dla upraw polowych mogą być anomalie pogodowe takie jak przymrozki, gradobicia czy podtopienia plantacji.