Jesz ostro, jesz zdrowiej. I jeszcze łatwiej schudniesz [przepis na rybne curry] – Kulinarna Polska | Gotowanie i jedzenie

Jedzenie dobrze doprawione ostrymi papryczkami może obniżać poziom złego cholesterolu, a przez to zapobiegać chorobom  serca. Przyśpiesza też przemianę materii. To oznacza, że kalorie spalane są szybciej, a więc innymi słowy – grubnie się wolniej. Po prostu cud natury. Trzeba tylko przyzwyczaić podniebienie do ostrzejszych smaków.

Papryczki chilli,  ale też na przykład czarny pieprz, a dokładnie zawarta w nich kapsaicyna odpowiadająca za ostrość, która może przysłużyć się naszemu zdrowiu i sprawić, że objadanie się ujdzie nam troszkę bardziej na sucho.

Nieskończone bogactwo aromatów i smaków. Przyprawy, których nazwy dla ludzi z naszej części świata czasami brzmią zupełnie obco. Mnóstwo przypraw. Taka jest kuchnia indyjska. Ale skoro żyjemy w globalnej wiosce, zupełnej egzotyki też już nie ma. W każdym lepszym supermarkecie jest półka z namiastką indyjskich przypraw i innych składników, są knajpy prowadzone przez Hindusów i wreszcie jest Internet. Można więc wysilić się, aby z własnej kuchni od czasu do czasu uczynić małe Indie i trochę zaszaleć  z ich smakami. I tu wracamy do przypraw. Teraz o nich zdań kilka.

To, co na naszych stołach gości od czasu do czasu, dla Hindusów jest chlebem powszednim. I okazuje się, że cieszą się oni lepszym niż my zdrowiem. Szczególnie dotyczy to chorób cywilizacyjnych z nowotworami na czele. Czy zawdzięczają to swoim przyprawom będącym zresztą częścią tamtejszej medycyny naturalnej? Także u nas zaczyna się dostrzegać lecznicze właściwości na przykład imbiru.

Przyprawy w kuchni  wspomagają procesy trawienne i zapobiegają problemom gastrycznym, mają właściwości bakteriobójcze i przeciwzapalne. A także poprawiają samopoczucie. Niektórzy twierdzą wręcz, że mogą uchronić melancholii dziś częściej nazywanej depresją. I chyba coś w tym jest. Wystarczy spojrzeć na Hindusów. I jeszcze jedno: dużo przypraw równa się mniej soli. Bogate aromaty oszukują nasze kubki smakowe i nie trzeba aż tak bardzo zaspakajać ich zgubnymi dla zdrowia kryształkami.

Curry rybne

– Filet z łososia albo inna ryba o zwartym mięsie

– Żółta pasta curry

– Świeży imbir

– Ostre papryczki

– Mleczko kokosowe lub opcjonalnie, ale mniej dietetycznie – śmietanka kremówka

– Pieprz, sól

Na głębokiej patelni przesmażamy rybę, wyciągamy, wrzucamy pokrojoną w pióra cebulę, którą także trzeba przesmażyć. Imbir obieramy, ucieramy z czosnkiem i dodajemy do cebuli razem z pastą curry i trzymamy na ogniu kilka chwil często mieszając, aby uwolniły się aromaty. Łososia bez skóry kroimy w duże kawałki albo rozdzielamy rękoma, dorzucamy na patelnię razem pokrojonymi papryczkami, bardzo delikatnie mieszamy, chwilę smażymy, a następnie zalewamy mleczkiem kokosowym lub śmietanką, znowu delikatnie mieszamy, doprawiamy solą, pieprzem, zagotowujemy. Teraz patelnią najlepiej już tylko wstrząsać, aby nie uszkodzić delikatnych kawałków ryby. Po kilku minutach wszystko powinno nabrać kremowej konsystencji. Curry jest gotowe.