Są jednym z najbardziej kontrowersyjnych środków spożywczych specjalnego przeznaczenia. Niektórzy wierzą, że to cudowne antidotum na raka. Specjaliści przestrzegają jednak: gorzkie pestki moreli zwane też gorzkimi migdałami mogą być śmiertelnie niebezpieczne.
Teoria spisku
Gorzkie pestki moreli w internecie można kupić w dowolnej ilości. Niektórzy na stałe włączyli je do diety ze względu na zawartość witaminy B17 nazywanej też amigdaliną. Wiele osób uważa, że może ona zapobiegać rozwojowi chorób nowotworowych, a wręcz niszczyć komórki rakowe. Rozwinęły się nawet teorie spiskowe. Według nich prawda o amigdalinie jest celowo ukrywana przez koncerny farmaceutyczne, które czerpią krociowe zyski, sprzedając konwencjonalne i w wielu przypadkach ciągle mało skuteczne terapie onkologiczne. Na różnych forach internetowych ten argument przewija się nieustannie, ale jak każda taka teoria może mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością. Co wiemy na pewno?
Amigdalina jest organicznym związkiem chemicznym występującym w jądrach pestek wielu owoców – w tym właśnie moreli, które najczęściej można spotkać w handlu. Niestety, nie ma przekonujących badań, które dowodziłby, że działa ona antynowotworowo. Preparaty zawierające syntetyczny odpowiednik amigdaliny zostały wycofane przez amerykańską Agencję Żywności i Leków ze sprzedaży w USA właśnie przez brak dowodów na jej terapeutyczne działanie przy jednoczesnym ryzyku zatrucia cyjanowodorem.
Ryzyko
Ten niezwykle toksyczny związek chemiczny w organizmie człowieka pojawia się w wyniku enzymatycznego rozkładu amigdaliny. Dlatego osoba dorosła nie powinna spożywać więcej niż jedno do dwóch gorzkich pestek moreli. Tymczasem w opisach dotyczących ich przeciwrakowych właściwości można spotkać się z zaleceniami, by stosować je w dużych ilościach, jeśli mają dać pożądany efekt. Uwaga, może być to śmiertelnie niebezpieczne!
Zwolennicy amigdaliny mają tu swoją teorię. Według nich cyjanowodór uwalnia się tylko w komórkach nowotworowych, doprowadzając do ich śmierci. W przeciwieństwie do nich zdrowe komórki maja zawierać enzym zwany rodanazą, który uniemożliwia wytworzenie cyjanku. Nie ma ostatecznie przekonujących dowodów, że tak dzieje się w rzeczywistości.
GIS ostrzega
Główny Inspektor Sanitarny odradza spożywanie gorzkich pestek moreli właśnie w związku ryzykiem zatrucia. “Ryzyko i stopień zatrucia mogą różnić się w zależności od ilości spożytego produktu i zawartej w nim amigdaliny. Objawy zatrucia cyjankiem to ból głowy, zawroty głowy, zaburzenia psychiczne i ruchowe, sinica (niebieskawe zabarwienie skóry i błon śluzowych) z drgawkami i konwulsją, a w ciężkich przypadkach zatrzymanie akcji serca, śpiączka, a nawet śmierć” – czytamy w opracowaniu GIS. W przypadku złego samopoczucia po zjedzeniu pestek należy jak najszybciej udać się do lekarza.
Czy warto ryzykować zdrowie w imię niepotwierdzonych właściwości gorzkich migdałów? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam.