Myślisz młode ziemniaki, mówisz mizeria. To jedno z najlepszych połączeń smaków w kuchni polskiej, nieodzownie kojarzące się z latem. Uwielbiamy!
Mizeria, niby nic takiego, a jednak nie zawsze udaje się taka, jakbyśmy chcieli. Szczególnie w prostych przepisach ogromne znaczenie ma jakość składników i odpowiedni ich dobór. W klasycznej mizerii jest ich tylko kilka: świeże ogórki, cebula, świeży koperek, sól, pieprz i kwaśna śmietana. Najłatwiej zepsuć mizerię ostatnim z nich. Zwracajcie uwagę na informacje na etykiecie. W przypadku dobrej śmietany skład wcale nie jest podany lub ogranicza się do mleka i żywych kultur bakterii. To znaczy, że produkt jest naturalny. Niestety, pod nazwą “śmietana” niektórzy producenci próbują nam wcisnąć też jakieś przetworzone emulsje. Tylko po co? Nigdy tego nie kupujcie.
Jeśli macie już dobrą śmietanę, marsz do warzywniaka po ogórki (mogą być szklarniowe, mogą gruntowe), koperek i cebulę, najlepiej młodą. Potem to już łatwizna. Pamiętajcie jednak o odsączeniu ogórków. To najczęściej popełniany błąd. Dobra mizeria powinna być kremowa, nie wodnista.
Mizeria (4 porcje):
– Dwa duże ogórki szklarniowe (lub wagowy odpowiednik gruntowych), obierz, pokrój w cienkie plasterki, posyp solą, wymieszaj i odstaw na około 15 min. Następnie odlej sok, który się wytrącił;
– Małą cebulę drobniutko posiekaj, dorzuć do ogórków;
– To samo zrób z koperkiem uprzednio posiekanym;
– Dopraw świeżo zmielonym pieprzem;
– Wszystko delikatnie, ale dokładnie, połącz z około 200 ml kwaśnej śmietany;
– Odstaw do schłodzenia.
Mizerię podaliśmy, a jakże, z młodymi ziemniakami okraszonymi masłem i jajkami sadzonymi na przesmażonej cebuli. O matko z córką, jakie to było pysze!