Większość z nas zapewne choć raz kupiła wyroby tego producenta. Teraz może okazać się nawet, że w markecie nie znajdziemy już ulubionej szynki czy kabanosów. Zakłady Mięsne Henryk Kania popadły w poważne tarapaty finansowe.
O kłopotach firmy, będącej jednym z największych producentów wędlin w Polsce, informują dzisiaj serwisy finansowe. Cena akcji spółki, która notowana jest na warszawskiej giełdzie, spadła aż o 20 proc. Stało się tak po opublikowaniu informacji o ograniczeniu produkcji i przygotowaniu wniosku o restrukturyzację, co związane jest z zagrożeniem niewypłacalnością.
Zakłady tłumaczą, że przyczyną problemów jest wzrost cen mięsa w pierwszym kwartale tego roku o 30 proc. To zaburzyło płynność finansową – inaczej mówiąc, spółka nie miała za co kupić surowca.
– Sytuacja Spółki jest w dużym stopniu zależna od polityki cenowej dostawców surowca i cen oferowanych przez odbiorców wyrobów Spółki, w większości są to sieci handlowe, przy czym z uwagi na skalę działalności Spółki nie istnieją możliwości szybkiej dywersyfikacji źródeł dostaw ani zmiany w strukturze i warunkach sprzedaży – czytamy w komunikacie.
Łączne zadłużenie spółki wynosi aż 636 mln zł. Trwają negocjacje z bankami. Złożenie wniosku restrukturyzacyjnego oznacza jednak realne zagrożenie niewypłacalnością.
Produkty sprzedawane pod marką Henryk Kania są dostępne w większości sieci handlowych w Polsce. Firma istnieje od ponad 25 lat, jednak szczyci się kontynuowaniem tradycji wędliniarskich sięgających XIX wieku. Jej siedziba mieści się w Pszczynie.