„Ugotuję wam jak mama i nie za miliony”. Rencistka napisała ogłoszenie i podbiła internet

Spece od marketingu mogliby się od niej uczyć. Rencistka z Warszawy swoim prostodusznym ogłoszeniem podbiła tysiące serc, a wielu od razu zapragnęło, by trafiła też do ich żołądka. Szuka rodziny, dla której mogłaby gotować, ale chyba będzie musiała otworzyć firmę cateringową. Jej ogłoszenie robi prawdziwą furorę.

„Dobre zupy, pierogi (po brzegi wypełnione dowolnym ale zawsze dobrze doprawionym farszem”, krokiety, kluski, kotlety, placki, pulpety, gulasze i bigosy. Albo młode ziemniaczki z koperkiem i młodą kapustą” – prawda, że na samą myśl ślinka cieknie i jakoś cieplej się robi na duszy? A to tylko próbka kulinarnych możliwości pani Marysi. Chwilę później pisze też, że bez problemu ugotuje dietetycznie, bezglutenowo i wegańsko. A do tego „jak u mamy i nie za miliony”. Po prostu oferta jak z bajki. Ludzie piszą w komentarzach prośby o kulinarną adopcję. Post z ogłoszeniem na Facebooku zebrał tysiące pozytywnych reakcji.

Ogłoszenie zostało zaadresowane do sąsiadów pani Marii. Jak sama o sobie pisze, jest sympatyczną i świetnie gotującą (rodzina i znajomi nie mogą się mylić) 60-latką z dużą ilością wolnego czasu, który chciała by poświęcić na karmienie czyjeś rodziny. Odzew na ogłoszenie przerósł wszelkie oczekiwania.

„Kochani! Jesteście wspaniali! Nie spodziewałyśmy się z Mamą takiego odzewu, dlatego wybaczcie jeśli nie możecie się do Mamy dodzwonić albo musi Wam odmówić. Dostała tyle fantastycznych propozycji od cudownych ludzi, że dzisiaj musimy zrobić naradę co z tym zrobić. Ale na bank Mama będzie gotować dla kogoś z Was” – napisała córka pani Marysi.

Pani Marysiu, trzeba iść za ciosem, to może być wspaniała firma cateringowa.