Pora przerzucić się na własne torby. Od września foliowe reklamówki w sklepach jeszcze droższe

Weszły w życie nowe przepisy nakładające na sklepy obowiązek naliczania opłaty recyklingowej do sprzedaży toreb foliowych w sklepach. W praktyce oznacza to, będą nas one kosztować jeszcze więcej.

Ustawa wprowadzająca opłatę recyklingową obowiązuje już od 1 stycznia 2018 roku, jednak sklepy sprytnie ją omijały. Jeśli zastanawialiście się, dlaczego do sprzedaży wprowadzono wówczas grubsze torby, tu właśnie jest odpowiedź. Ustawa śmieciowa określała bowiem, że opłata w wysokości 20 groszy plus vat musi zostać doliczona do foliówek o grubości od 15 do 50 mikrometrów. Sklepy zaczęły więc sprzedawać torby grubsze, jednocześnie zachęcając klientów, by używali ich wielokrotnie. Większość osób postępowała z nimi jak wcześniej – po powrocie z zakupów lądowały w koszach. Efekt ekologiczny nie był więc taki jak zakładano. Do budżetu państwa wpłynęło też znacznie mniej pieniędzy.

– Prawdą jest, że toreb o grubości od 15 do 50 mikrometrów mniej wydawano, ale efektu ekologicznego,  czyli znaczącego ograniczenia używania jednorazowych toreb foliowych, nie osiągnęliśmy – przyznał na antenie Polskiego Radia minister środowiska Henryk Kowalczyk.

Teraz opłata recyklingowa jest doliczana do każdej reklamówki powyżej 15 mikrometrów. Zwolnione są zatem najcieńsze siatki przeznaczone do pakowania produktów świeżych sprzedawanych luzem. Jeśli więc sklep do tej pory liczył sobie za jednorazówkę na przykład za 20 groszy, teraz, aby nie być stratnym, będzie musiał doliczyć opłatę recyklingową, a więc koszt zakupy zbliży się do około 50 groszy, a to już każe się zastanowić, czy jednak na zakupy nie zabrać ze sobą wielorazowej torby.

Każdy Polak w ciągu roku zużywa nawet 300 jednorazowych toreb foliowych. Rząd szacuje, że w wyniku zmiany przepisów do budżetu państwa każdego roku trafi 1,2 miliarda złotych.