Pure, frytki lub po prostu gotowane. Wiele osób nie wyobraża sobie codziennych posiłków bez dodatku ziemniaków. Niestety, zamiłowanie do bulw kosztuje nas coraz więcej.
Ziemniaki to po maśle i cebuli kolejny powszechnie stosowany artykuł spożywczy, którego ceny w ostatnich miesiącach poszybowały w górę. Osoby o skromnym budżecie domowym już odczuwają podwyżkę. Jest drogo, a będzie jeszcze drożej.
Wzrost cen ziemniaków w ostatnim raporcie “Rynek ziemniaka” zauważył Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. W lipcu cena bulw była wyższa o ok. 5 proc. w porównaniu do tego samego okresu w ubiegłym roku. W kolejnych dwóch miesiącach było jeszcze gorzej – ceny wzrosły o 10 i 21 proc. Według prognoz analityków ceny nadal nie osiągnęły maksimum.
– Do końca roku średnia ceny ziemniaka na targowiskach mogą wzrosnąć do 110 zł/dt, a w okresie zimy i wczesną wiosną mogą przekroczyć 115 zł/dt. Średni ich poziom w skali całego sezonu może wynieść ok. 110 zł/dt, tj. o ok. 25 proc. powyżej sezonu 2017/18, a w odniesieniu do poziomu ze średniej z ostatnich pięciu sezonów ceny będą wyższe o ok. 18 proc. Natomiast średni poziom cen hurtowych w bieżącym sezonie może wynieść ok. 86 zł/dt, co w porównaniu z sezonem 2017/18 będzie stanowić wzrost o ok. 54 proc., a w odniesieniu do średniej pięcioletniej będzie to poziom wyższy o ponad 26 proc. – podaje Instytut.
Apogeum podwyżek może nastąpić wiosną, gdy zapasy tegorocznych ziemniaków będą się kończyć. Wówczas cena 100 kg ziemniaków może sięgnąć 115 złotych.
Za wzrost cen odpowiada suche i gorące lato, które wpłynęło na obniżenie plonów.