W nowym roku szukasz skutecznej diety, dzięki której schudniesz i poprawisz stan swojego zdrowia? Internet wręcz ugina się od cudownych, a w wielu przypadkach też bardzo restrykcyjnych i wymyślnych zestawów reguł żywieniowych, dzięki którym w mig osiągniesz wymarzone efekty, z czym jak wiadomo bywa różnie. Tymczasem według amerykańskiego dietetyka doktora Dona Colberta wystarczy po prostu zacząć żywić się jak Jezus i jemu współcześni.
Don Colbert jest autorem bestsellerowych książek na temat zdrowego żywienia, które sprzedały się w milionach egzemplarzy, w tym także wydanej w Polsce “Co jadłby Jezus”. To zbiór zdawałoby się prostych i oczywistych zasad, o których niestety współcześnie zapominamy, ściągając na siebie otyłość i różne choroby. Jak zatem wyglądał chleb powszedni Jezusa?
Dziś mięso jest tanie i prawie każdego stać na to, by objadać się nim od rana do nocy. Często ląduje ono na naszych stołach w formie wysoko przetworzonej z dodatkiem różnych substancji chemicznych. Tymczasem jeszcze nasi dziadowie mięso jedli raczej od święta, na co dzień żywiąc się produktami roślinnymi i nabiałem. Według Colberta dieta Jezusa była podobna, ale z dodatkową przewagą dwóch rodzajów żywności.
To warzywa strączkowe: soczewica, ciecierzyca, fasola czy groch, a także ryby. Ze względu na klimat współcześni Jezusowi pili też duże ilości wody i słabego wina. Używali wielu ziół, oliwy z oliwek i prostego chleba. Cukier w diecie pochodził jedynie z owców. Poza stołami możnych, czerwone mięso praktycznie nie było obecne. Przypadki otyłości zdarzały się wówczas niemal wyłącznie właśnie wśród elit.
Jest to zatem bardzo podstawowa wersja dobrze znanej ze swoich dobroczynnych skutków diety śródziemnomorskiej. I jeszcze jedna rzecz: nade wszystko w dawnych czasach ludzie po prostu jedli mniej!
Foto: kadr z filmu “Syn Boży”