Jeden z najbogatszych ludzi na świecie, gdy poczuł głód, jak każdy postanowił wpaść na burgera, zwyczajnie stając w kolejce. Bill Gates po raz kolejny udowodnił, że pieniądze nie uderzyły mu do głowy.
Gates jest współtwórcą systemu Windows obecnego w większości komputerów na świecie. To też wielki filantrop przekazujący ogromne sumy na cele dobroczynne i najwyraźniej zupełnie normalny facet. Gdy zgłodniał, wpadł do burgerowni w swoim rodzinnym Seattle i stanął w kolejce razem z innymi.
– Kiedy jesteś wart ok. 100 miliardów dolarów, prowadzisz największą fundację dobroczynną w historii świata i stoisz w kolejce po burgera, frytki i colę, jak każdy z nas – skomentował Bill Galos, były pracownik Microsoftu, który udostępnił zdjęcie na Facebooku. Przy okazji pozwolił sobie na pstryczek w kierunku amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, który jest znany z ostentacyjnego demonstrowania swojego bogactwa. – Tak zachowują się prawdziwie bogaci ludzie, a nie jak ich kiepski naśladowca ze złotą deską sedesową z Białego Domu – dodał Galos.
Zdjęcie zostało zrobione przed restauracją Dick’s. To nie pierwszy raz, gdy Bill Gates dał się przyłapać w burgerowni. Najwyraźniej bardzo lubi kanapki z wołowym kotletem. Znany jest zresztą jego cytat z wykładu dla studentów sprzed kilku lat, gdy stwierdził, że bez względu na to, ile masz pieniędzy, burger nadal smakuje tak samo.