Złociste, chrupiące na zewnątrz i kremowe w środku – frytki idealne. Wcale nie tak łatwo zrobić je w domu, jeśli nie znacie jednej najważniejszej zasady stosowanej przez profesjonalnych kucharzy, którzy frytki zawsze smażą dwa razy.
Niby to tylko ziemniaki usmażone w głębokim tłuszczu, a jednak frytki mają w sobie coś, co sprawia, że pokochali je ludzie na całym świecie.
Ojczyzną ziemniaczanych słupków jest Belgia, skąd najpierw podbiły Wielką Brytanię, a później Stany Zjednoczone – matecznik fast foodu, który bez frytek by przecież nie istniał. Mogą stanowić samodzielne danie, podawane z tylko z solą lub różnymi sosami albo dodatek do ryb i mięsa. Są pyszne, o ile dobre je przyrządzono. Wbrew pozorom frytki bardzo łatwo zepsuć.
Niestety, w barach i restauracjach frytki przeważnie przygotowuje się z mrożonego półproduktu, który następnie smażony jest we fryturze na bazie oleju palmowego, niekiedy z dodatkiem łoju wołowego. Jej świeżość też często pozostawia wiele do życzenia. Ani to dobre, ani zdrowe. Spróbujcie jednak zrobić frytki w domu według naszych wskazówek, a odkryjcie je nowo. Będą o niebo pyszniejsze i zdrowsze.
- Zaczynamy od ziemniaków – powinny być wysokoskrobiowe, niestety w polskich sklepach nadal brakuje informacji o odmianach i ich właściwościach. Przede wszystkim wybieramy więc bulwy zdrowe i duże.
- Najlepszy do smażenia frytek jest olej rzepakowy, który ma wysoką temperaturę dymienia i zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe. A przy tym ma neutralny smak. Pamiętajmy jednak, że tradycyjnie przyrządzone frytki to zawsze bardzo kaloryczna przyjemność.
- Frytki przygotowujemy w garnku lub na patelni, ale też oczywiście, jeśli macie, można użyć frytkownicy.
Przepis na domowe frytki
Ziemniaki należy obrać, opłukać, następnie pokroić wzdłuż na plastry o grubości około 8 mm i w tej samej grubości słupki. Niektórzy zalecają, aby je także wypłukać, a nawet moczyć w wodzie. Jeśli chcecie, możecie to zrobić, z naszego doświadczenia wynika jednak, że to zupełnie zbędne.
Pora więc na smażenie. Nie będziemy pisać wam o temperaturze co do stopnia, bo w kuchni nie używamy termometru, zapewne podobnie jak wy. W garnku dobrze rozgrzewany więc dużo oleju, jest odpowiedni, gdy po wrzuceniu kawałka ziemniaka od razu zacznie się on intensywnie smażyć.
Frytki wkładamy do tłuszczu porcjami, nie mogą być ściśnięte, i od razu skręcamy ogień, to sprawi, że temperatura szybko się obniży. Ten etap nazywa się blanszowaniem. Po około 2 minutach frytki należy wyjąć za pomocą łyżki cedzakowej i przełożyć na papierowy ręcznik, po czym poczekać, aż całkowicie ostygną. To sprawi, że na powierzchni ziemniaków wytworzy się skorupka, dzięki której zachowają one wilgoć w środku. Dzięki niej frytki nie nasiąkną też zbytnio tłuszczem.
Pora ponownie rozgrzać olej. Frytki smażymy tak, jak poprzednio, tym razem jednak nie skręcamy ognia, aby utrzymać wysoką temperaturę. Frytki są gotowe, gdy nabiorą złocistej barwy. Chrupiące na zewnątrz i kremowe w środku, takie właśnie powinny być.