W sklepach zazwyczaj widzimy idealnie żółte lub jeszcze zielonkawe banany. Te, na których pojawiły się brązowe kropki, często leżą niechciane, a to duży błąd, bo to one właśnie nie tylko są najsmaczniejsze, ale też najzdrowsze.
Według badania przeprowadzonego kilka lat temu na Politechnice Gdańskiej, spośród ludzi regularnie kupujących banany tylko 9 proc. osób sięgnie po owoc z wyraźnie brązowymi plamkami, a 14 proc. zje tak wyglądający owoc w domu. Pozostali deklarują, że taki owoc wyrzucają do kosza.
Gdzie rosną banany?
Banany muszą pokonać bardzo długą drogę, zanim trafią na nasze stoły. Owoce do Polski w zdecydowanej większości przypadków sprowadzane są z Ameryki Południowej, choć zdarza się również import z Azji czy Afryki. Zbiera się je więc, gdy są jeszcze zielone, później powoli dojrzewają zawinięte w folię i zamknięte w kartonowych pudłach. Gdy po rozpakowaniu trafiają na półki, ten proces znacznie przyśpiesza, już po kilku dniach na żółtych bananach zaczynają pojawiać się brązowe plamki. Wiele osób uważa, że wówczas nie nadają się już do jedzenia. Nic bardziej błędnego. Właśnie wtedy są najlepsze.
Brązowe plamki na bananach – o czym świadczą?
Plamki świadczą wyłącznie o tym, że owoc dojrzał. Jest wtedy zdecydowanie najsmaczniejszy, a zarazem najsłodszy. To niejedyna korzyść. Pojawiają się doniesienia naukowe – badania przeprowadzili Japończycy – mówiące o tym, że dojrzałe banany są również zdrowsze. Chodzi o tzw. Czynnik Martwicy Nowotworów (TNF), który zmniejsza ryzyko powstawania złośliwych komórek. Im więcej ciemnych plamek, tym jego działanie jest silniejsze.
Jak zatem rozpoznać, że banany są zepsute, a nie tylko dojrzałe? Przede wszystkim sprawdźmy twardość owocu. Jeśli skórka łatwo ulega naciskowi, jest ciemnobrązowa, a banan ma winny zapach, wówczas rzeczywiście nadaje się jedynie do kosza.